Monday, November 9, 2020

Kochankowie w ciemnościach

Kochankowie w ciemnościach

Brudnopis

Życie Ewy nie należało do najprzyjemniejszych. Problemy w domu, sadystyczny szef w podrzędnej pracy i chwilowy brak perspektyw na jakiekolwiek zmiany wytwarzał atmosferę smutku i zniechęcenia.

Podskórna złość na niesprawiedliwość losu mieszająca się z apatycznym podporządkowaniem obowiązkom odbierała rzeczywistości barwy, a dziewczynie radość. I pewnie tylko dlatego, że była już tak bardzo przytłoczona beznadziejnością swojej codzienności, pewnej nocy pozwoliła, aby przysiadł się do niej nieznajomy mężczyzna.

Połączyło ich przyglądanie się parze kochanków, którzy niczym nieskrępowani, oddawali się swoim namiętnościom przy zapalonym świetle i odsłoniętym oknie w pobliskim bloku. I taka też stała się ich znajomość... Niespodziewana, na wpół zakazana i do cna podniecająca.

Z czasem zaczęła się jednak przeradzać w coś niebezpiecznego. Przyjemność okazała się mieć swoją cenę, a nowopoznany kochanek mroczny sekret.

Zupełnie nowe podejście do tematu wampirów, powstałe na fali interpretowania klasycznych opowieści w myśl popularnej ostatnio idei, „co by było, gdyby to się wydarzyło naprawdę”. To nowatorskie spojrzenie odsłania całkiem zaskakującą stronę wampiryzmu... I nie skłamiemy, jeśli powiemy, że o wiele bardziej przerażającą.


Cytaty


Głód silniejszy jest od wszelkiej moralności. Wobec głodu wszyscy jesteśmy jednakowi.

Boże, czemu gdy zsuwał mi spodnie, Twoje istnienie wydawało się tak mało istotne? Nie raczyłeś nawet pogrozić mi palcem, gdy krzyczałam, przyciskając jego głowę coraz mocniej do siebie, ciągnąc go za włosy i błagając o odrobinę bólu. Czyżbyś nie miał nic przeciwko, aby Twoją świątynię zamieszkał ktoś inny?

Noc była po prostu brzydka. Ciągnęła się od jednego do drugiego bloku, od szarzyzny do szarzyzny, od jednej meliny do następnej. Przeskakiwała zaniedbane parki i ślizgając się po mgle, pomagała złodziejom kraść, dziwkom się puszczać i gwałcicielom gwałcić.

A gdy przewrócił mnie na ziemię, patrząc, jak naturalnym odruchem wszystkich wystraszonych stworzeń odczołguję się powoli, każdym fragmentem ciała chciałam dać mu do zrozumienia, jak bardzo potrzebuję takiego traktowania.

– Nie boisz się być tu tak sam? – spytałam, opatulając się mocniej szalikiem. (...)

– Czemu miałbym? Jestem najgorszą rzeczą, jaka może się tu przydarzyć.